Ten piękny obrazek znają chyba wszyscy. Dwójka młodych ludzi odwiedza sklep z bielizną. Ona – jak łatwo się domyśleć – jest w totalnym zachwycie, mogąc degustować się mnóstwem barw, materiałów i rodzajów tego niezwykłego elementu garderoby. A co z nim? Czy zawsze musi się on w takim sklepie czuć nieswojo?
Nie tylko dla kobiet
Sklepy z bielizną jak Gorteks nie są przeznaczone wyłącznie dla kobiet. I nie chodzi tu wyłącznie o asortyment, który inaczej prezentuje się w przypadku płci pięknej, a inaczej w przypadku mężczyzn. Ci ostatni czują w nim swoiste zażenowanie, a w pewnym sensie nieśmiałość. Dlaczego? Przecież są oni tam ze swoją ukochaną osobą, dla której wybór bielizny (również i dla niego) jest sporym przeżyciem i ważną chwilą w związku.
Jak to dawniej bywało?
Skąd wzięło się takie podejście u męskiej części społeczeństwa? Przede wszystkim z powodu różnych uwarunkowań, czerpanych wprost z domu rodzinnego. Nie ma co ukrywać – wielu facetów z pokolenia dzisiejszych 30 a nawet 40 latków, zostało wychowanych w całkowitym odseparowaniu od „tych” spraw. I nie chodzi tu o zajęcia wychowania do życia w rodzinie. Po prostu w męskich głowach uformowano pewny rozdział pomiędzy tym co męskie, a tym co damskie. Dlatego też „dobry” facet nie powinien prać, albo – co gorsza – wieszać prania. Bo to przecież doprowadzi do jego zniewieścienia.
Wracając do tematu, sklep z bielizną to ważne miejsce, w którym warto być ze swoją drugą połówką. I to nie tylko jako bierny obserwator, lecz przede wszystkim jako doradca. Kobieta życia z pewnością doceni te starania. Nawet jeśli z różnych powodów nie są one w pełni profesjonalne.